Biegowa niedziela

Wreszcie udało mi się wyjść pobiegać. Wstałem wcześnie, zjadłem śniadanie, popiłem dobrą kawą, odczekałem chwilę i wyszedłem na ponad 10 km.

sniadanie biegacza wegan

Nie było łatwo, nie było jakoś super szybko, ale cieszę się, że wreszcie zmusiłem się do treningu. Problem leżał w mojej głownie, a nie z żadnej kontuzji. Po prostu mi się nie chciało. Włączył się leń i tyle.

Podczas treningu zacząłem powoli planować starty na następny rok. Najbardziej realny wydaje się start w maratonie w Palestynie ( 27 marca). Zapiszę się też na losowanie do Biegu Rzeźnika – może tym razem uśmiechnie się do mnie szczęście i wystartuję w Bieszczadach. Innych planów biegowych na razie nie robię.

Jakiś czas temu kupiłem buty Brooks Cadence 3 (niestety nie pomogły mi w uzyskaniu nowej maratońskiej „życiówki”). Zrobiłem tym samym ugrade z modelu Cadence 2 – w starej parze wybiegałem już i tak za dużo kilometrów, były też już trochę dziurawie więc kupiłem Cadence 3 (przy okazji skorzystałem ze zniżkowego kupony Brooks’a który dostałem na maratonie w Rzymie).

brooks cadence 3 pure bieganie

Cadence 3 różnie się od swojej poprzedniczki (rodzaj żeński??). Ma przede wszystkim twardszą podeszwę, przez co lepiej czujesz podłożę po którym biegniesz. Modele Cadence należą do serii Brooks Pure, czyli wstępu do biegania minimalistycznego, z mniejszą amortyzacji, z mniejszym dropem (spadek od palców do pięty), który w tym modelu wynosi 4 mm. Dzięki temu powinno biegać się szybciej, bo przy takim dropie, naturalnym jest odbicie, bieganie „z palców”. Nie trzeba się na tym skupiać, stopa po prostu, tak jak przy biegniau na boso, sama odbija się z palców.
Mimo wszystko, w poprzednim modelu Cadence, efekt „odbicia z palców”, wydawał mi się silniejszy. Wydaje mi się, że powodem tego jest właśnie „twardsza” podeszwa i fakt, że Cadence 3 trzyma stopę mocniej niż starsze modele. Z jednej strony do dobrze, bo stopa czuje się bardzo stabilnie w czasie biegu, z drugiej, zanim dobrze buta rozbiegałem, po treningach czułem lekki dyskomfort (czyt. ból) na zewnętrznej krawędzi strony. Teraz już jest ok.

A teraz coś z innej beczki …kilka dni temu po powrocie z pracy pod bramą znalazłem o takie coś … nie mogłem pozostaić go na zewnątrz, dlatego zaprosiłem do domu.

leo adopcja pies

Pierwsza obdukcja i wniosek, że ktoś po prostu wywalił małego z domu – pies jest wyraźnie wychudzony, zawszony i zakleszczony, na dodatek złapał zapaleniem płuc. Moi sąsiedzi są weterynarzami, więc z ich pomocą szybko postawiliśmy chłopaka do pionu. Teraz jest już coraz lepiej. O tyle lepiej, że mały zaczyna powoli pokazywać swój charakterek …. z Ryśkiem jakoś się dogadują (mały zdecydowanie dominuje), ale przy naszym trybie życia, logistyka posiadania dwóch psiaków jest trochę nie do zniesienia. Dlatego plan jest taki, że doprowadzam małego do życia i próbuję mu zorganizować nowy dom. Pomożecie? Inaczej skończę jak Violetta Villas …

rysiek i leo psy

rysiek i leo psy2

Po weekendzie

Weekendowy plan wykonany. Wczoraj blisko 17 km wolno+ 6x1min. sprintu na koniec, dziś wolne 30 km (w tempie 5.12). Generalnie jestem zadowolony, ale przede wszystkim, że udało mi się zrealizować wszystko w 100%. Mniej zadowolony jestem ze swojej formy. Te 30 km jednak mnie wymęczyło. Częściowo podowem tej męczarni mogą być moje nowe buty Pure Cadence 2. Super but, lekki, szybki, naturalny – ale należy jasno powiedzieć – dość wymagający. Trzeba się trochę nabiegać aby przyzwyczaić mięśnie, ścięgna i stawy do biegu ze śródstopia. Dzisiejsze, testowe 30 km sprawiło, że zastanawiam się czy maratonu w Krakowie nie pobiec w moich, bardziej „konserwatywnych”, Ghost’ach 😉

Bardzo się cieszę się, że ten weekend był pierwszym w 2013, który przebiegałem „na krótko”. Zaczyna się proces przyswajania witaminy D3. WRESZCIE!

photo 1 photo 2

A to moja pobiegowa sałatka – buraki, brokuły, ogórek, pomidor, sałata i tofu (wszystko surowe … prócz tofu oczywiście). Polane sosem balsamico i oliwą. A na „przedbiegowe” śniadanie zjadłem quinoa’e z bananem i startym jabłkiem. Do tego dodałem trochę mleka sojowego. To co jeszcze zostało, zjadlem bezpośrednio po biegu. Taki szybki „zastrzyk” energii. Sałatka była chwilę potem 😉

Jutro pełna regeneracja. 2 tygodnie do Cracovia Maraton.

Śniadanie

photo 4

Nie wiem czy to „śniadanie mistrzów” ale przyznam, że naprawdę wchodzi mi rano owsianka. Szybka do przyrządzenia, łatwa w improwizacji (wrzucasz co masz pod ręką), a ładuje zdrową energią na kilka dobrych godzin.

Dziś do płatków owsianych (robionych oczywiście na wodzie) dodałem siemię lniane, ananasa i trochę sproszkowanego białka z … konopi (smak czekoladowy, dużo białka+ Omega 3, Omega 6 + inne dobro).

Na zdjęciu może nie wygląda to zbyt dobrze, ale uwierzcie mi – to dobry starter na cały dzień (szczególnie ten treningowy:).

Wieczorem w planach regeneracyjny trening z Łukaszem, który właśnie bawi w stolicy na gościnnych występach. Pobiegamy po centrum miasta. Dawno mnie tam nie było.