W zeszłym roku viralem po sieci poniosło się nagranie brytyjskiego nurka, który pokazał niesamowiscie wielką ilość śmieci pływających w morzu naokoło Bali. nagranie było szokujące, wydawać się mogło, że to niemożliwe, aby taka ilość śmieci (torby plastikowe, worki, itp) pływała w oceanie.
Nie próbuję dyskutować z tym czy nagranie jest prawdziwe. Wierzę, że tak było.
Lecąc w grudniu na Bali, wiedziałem, że mamy w planie wyprawę nurkową i snorklingową. Powód był prosty – Michał jest zapalonym płetwonurkiem, ma spore osiągniecia w tym temacie (specjalizuje się w nurkowaniu w jaskiniach i opuszczonych kopalniach(!!!)), więc będąc w Indonezji, nie mogliśmy odmówić sobie zejścia pod wodę. Choćby ze względu na niego. Na miejsce nurkowania wybraliśmy właśnie Manta Point (niedaleko wyspy Nusa Penida), czyli tam gdzie nagrano film, który przeraził miliony internautów na całym świecie. Jak widzicie, w czasie naszego nurkowania było dość czysto (choć zdarzały się pływające plastiki i inne zanieczyszczenia).
Manta Point to chyba najbardziej oblegane miejsce do nurkowania na Bali. Dlaczego? A to dlatego, że to właśnie tam turyści mogą liczyć na nurkowanie wśród Mant, czyli płaszczek gigantów. Z tego samego powodu popłynął tam brytyjczyk, który nagrał film ze śmieciami. Tylko kiedy my tam byliśmy, śmieci było nieporównywalnie mniej niż na filmie brytyjczyka.
Mam taką teorię, że kiedy brytyjczyk nurkował i filmował, na Manta Point, nasiliły się wtedy jakieś prądy morskie, które naniosły tam brudy z okolicznych wysp (Bali, Lombok czy Nusa Penida). Na Manta Point zawsze są wielkie fale (wiem to z opowieści lokalsów) i wygląda to tak jakby zderzały się tam wielkie masy wody. Wierzę też, że sporo tych śmieci było wyrzucone ze statków, które dość licznie przepływają obok wysp.
Problem śmieci na Bali istnieje, ale to nie jest „wyspa śmieci”. Problem nieczystości istnieje, tak jak w większości państw Azji Południowo Wschodniej. Momo to nie mam wrażenia, że na Bali jest więcej śmieci niż w innych częściach Azji. Indonezja jest świadoma swoich problemów i walczy z plastikiem jak mało inne miejsce na świecie. Władze Bali od początku roku zabroniły sprzedaży jednorazowych wyrobów plastikowych. Zakaz obejmuje m.in. torby plastikowe ze sklepów oraz słomki. Czyż nie tego życzylibyśmy sobie w Europie?
Pojawiają się też bardziej kontrowersyjne pomysły lokalnych władz jak walczyć z plastikiem zalegającym na wyspie. Guardian pisze o pomysłe 10 dolarowego podatku dla turystów, z którego fundusze szły by na sprzątanie plaż. Nie muszę dodawać, że to kolejny podatek turystyczny na Bali, który sprawia, że „at the end of the day”, Bali przestaje być „tanie”.
A tu przypomnienie mojego podcastu, który nagrałem w czasie wyjazdu do Indonezji. Zapraszam do słuchania i dzielenia się opiniamii na temat mojego podcastowego debiutu.