Back to reality

Obrazek

Wróciłem już z krótkiego, acz bardzo relaksującego urlopu. Przez tydzień odpoczywałem, trenowałem podbiegi (a przede wszystkim zbiegi), popływałem, jadłem tony warzyw i owoców (zero soi) i nadrobiłem czytelnicze zaległości. Było bardzo fajnie. Szczególnie jeśli chodzi o trening. Przed samym wyjazdem czytałem niezwykle pouczający artykuł Jang’a, w którym radzi jak przygotować się do pierwszego, górskiego biegu ultra. Szczerze przyznam, że te kilkadziesiąt zdań nieźle mnie wystraszyło. Dlatego kiedy dotarłem na wakacje, strasznie ucieszyłem widząc dookoła górki. Zrobiłem 4 sesje treningowe, które generalnie ograniczyły się do wbiegania i zbiegania (oczywiście z różną intensywnością) na wyższe lub niższe wzniesienia. Mimo że od mojego powrotu minęło już kilka dni, i zdążyłem zrobić już w Warszawie dwa treningi (wybieganie ponad 30 km), wakacyjne zbiegi czuję w nogach 🙂  Obrazek

Dzień przed wyjazdem dostałem telefon z Garmin’a, że moja 610’tka jest już do odebrania z serwisu. Do końca nie wiem co się zepsuło w moim zegarku, na papierach nie ma szczegółów. Dla mnie ważne jest jednak to, że po tygodniu dostałem nowy zegarek. Całe szczęście, że zajęło im to tak mało czasu, bo przez tydzień biegałem z 410’tką (dostałem ją jako „zegarek zastępczy” od Garmin Polska – jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI). Muszę przyznać, że z tak mało „user-friendly” urządzeniem dawno już nie miałem do czynienia. Aby poskromić ten zegarek musiałem otworzyć instrukcję oraz dodatkowo posiłkować się filmikami z youtube’a, coś czego dawno nie robiłem. Chociaż zauważyłem jedną rzecz w której Garmin 410 wygrywa z 610’tką – kiedy robię długie wybiegania po lesie, często korzystam z funkcji „wróć do celu”. To bardzo przydatna funkcja zegarków biegowych Garmin, pozwalająca na swobodne i bezstresowe bieganie w nowym, nieznanym terenie. Nie trzeba martwić się o zapamiętanie drogi powrotnej. Po prostu w momencie podjęcia decyzji „dobra, zawijamy się”, zegarek Garmin’a, niczym samochodowy GPS poprowadzi nas w miejsce gdzie rozpoczęliśmy trening. W tym wypadku muszę powiedzieć, że 410’tka wydała mi się o dziwo sprawniejszą w odczytaniu powrotnej drogi (szybsza analiza i obróbka śladu gps oraz lepsza komunikacja zmiany kierunków).

Za mniej niż 3 tygodnie startuję w Świder Trail Maraton. Na liście startowej biegu na 42 km widnieje 48 tylko osób ( odbędzie się również półmaraton oraz biegi na 10 i 5 km). Potem 3 tygodnie odpoczynku i ruszam w góry na Chudego Wawrzyńca. Fizycznie nadchodzą dla mnie dość ciężkie tygodnie, ale dla psychyki będzie to raczej pełen detox 🙂

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=i-UrNYzASBg]

Zegarek zastępczy

Trochę się wkurzyłem, że mój Garmin 610 musiał pójść do serwisu. Biegałem z nim od lutego 2012 i szczerze mówiąc strasznie się do niego przyzwycziłem. Wiem, że takie „gadżeciarstwo” w pewnym sensie zaprzecza idei biegania (gdzie przede wszystkim powinno chodzić o prostotę), ale prawda jest taka, że przy treningu na jakimś tam poziomie powinno się kontrolować czas i tempo biegu (nie wspominając o pulsie). Mógłbym oczuwiście powrócić do korzystania z jakiejś apki na telefon, ale przyzwyczaiłem się już do biegania bez smartfona. Na szczęście zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji i tak dzięki dobrym duchom w Garmin Polska (jeszcze raz dziękuję!) dziś rano kurier przywiózł mi „zegarek zastępczy”, czyli Garmin 410 😉

Obrazek

Zegarek zastępczy, tak jak samochód zastępczy, musi być trochę gorszy od tego, który właśnie jest w serwisie. Takie mam właśnie odczucia po pierwszym treningu z 410’tką na ręku. Wszystko działa, jest ok, dobrze synchronizuje się z komputerem, ale czuję się jak w przesiadce z Mercedesa na Opla (nigdy nie miałem ani Mercedesa, ani Opla:). Strasznie tu wszystko skomplikowane i mało intuicyjne. Zabiera trochę czasu aby wszystko rozkminić – a komary gryzą niemiłosiernie. W 610 wystarczyło kilka  (właściwie dwa) dotyków ekranu i można było śmigać 🙂

Nie mogę doczekać się powrotu mojego „Mercedesa” z naprawy. Mam nadzieję, że będzie to wcześniej niż później. Do tego czasu cieszę się tym co mam. Może pod koniec użytkowania 410’tki pokuszę się na tym blogu o kilka zdań porównania obu zegarków.