Za mną kolejny start w zawodach. Tym razem padło na dystans 10 km. Miejsce Sulejówek, impreza „Bieg Marszałka”. Dość popularny bieg, jednocześnie mistrzostwa służb mundurowych. Prócz biegaczy w strojach klasycznych, biegną strażacy i wojskowi w swoim polowym umundurowaniu. Niezły widok. Po raz pierwszy mieliśmy również oddzielną klasyfikację Polsatu (I Mistrzostwa Polsat News w Biegu na 10 km). Pogoda nie zachęcała do wysiłku, było strasznie gorąco. Może nie tak strasznie jak rok temu, ale upał i tak dał wszystkim w kość. Mimo że opóźniony o ponad 15 minut, sygnał do startu jakoś mnie zaskoczył. (starter nie wystrzelił, zaczeliśmy biec na komendę). Zacząłem jak zwykle za szybko, tempem 4:11 na kilometr. W połowie pierwszego okrążenia padła mi jedna słuchawka od ipoda, więc wyścig był z tych w mono. Szybkie tempo utrzymałem to do 5 km. Połowa drugiego okrążenia to lekki dramat, rozwiązał mi się but. Musiałem się zatrzymać i zawiązać. Potem już niestety zacząłem zwalniać. Bez paniki, ale biegłem po 4:20. Dogonił mnie Dominik, z którym biegliśmy już razem do mety. Ostatnie okrążenie (biegnie się w sumie 3 pętle i kończy finiszem na stadionie szkoły) to już dramat. Trzymamy tempo ale jest naprawdę ciężko. Pali w głowie, nogi wyrywają się do przodu ale płuca i serce nie zawsze nadążają 🙂 Już na stadionie Dominik odrywa się ode mnie. Nie mam siły gonić i lekko odstaję. On bije granicę 44 minut, ja finiszuję kilkanaście sekund za nim z czasem 44 minut i 8 sekund. Tempo średnie calego biegu to 4:24. Wynik, który przed startem wziąłbym w ciemno, teraz trochę rozczarowuje. Jestem lekko zły na siebie, że zacząłem za szybko. Błąd godny żółtodzioba. Odbijam od grupy, biegnę jak szalony, tracę siły, zostaję dogoniony, a na samym finiszu brakuje sił. Muszę nad tym popracować. W klasyfikacji generalnej biegu zajmuję 85 miejsce, w kategorii M30 – 35, a w Mistrzostwach Polsatu jestem 6. Tak jak przewidziałem w poprzednim poście, mistrzostwo Polsatu zdobywa Bartek Olszewski (jednocześnie wygrywa cały bieg w kategorii Open), drugi w kat. Open przybiega Maciek, mój trener. Ich czasy to 32 i 35 minuty. Szacunek. W team’ie Polsat przede mną na metę przybiegają jeszcze Daniel, Marek, Szymon i Dominik. Gratuluję 😉
Zdjęcie Piotrka Lorenca, który robi naprawdę fajne zdjęcia. Więcej zdjęć z Biegu Marszałka znajdziecie TU
Moj "ciężki" finisz. Zdjęcie organizatorów biegu.
Próbuję dojść do siebie. Zdjęcie: Michał Troiński
Na koniec mała refleksja – dobrze jest widzieć plecy strażaka, który wygrywa z Tobą na 10 km – Ty dajesz z siebie wszystko, biegniesz ubrany „na sportowo”, a strażak „męczy się” w swoim mundurze 🙂
Szkoda, że na biegaczy po zawodach czekał tylko chleb ze smalcem + grochówka z wkładką :). Na szczęście miałem swoje banany i figi!
A na koniec smutna wiadomość. Po biegu wysiadł mi mój Garmin 610. Szaleje – włącza się, sam wyłącza, nie działa światło ani przycisk START/STOP. Smutek wielki, bo trochę uzależniłem się od treningów z garminem. Jutro jedzie do serwisu, zobaczymy jaka będzie diagnoza. Najgorsze jest to, że na tydzień wyjeżdżam na urlop, urlop który planowałem z myślą o treningach. Jak trenować bez Garmina? 🙁