A w nocy śniło mi się, że zaspałem na maraton. Obudziłem się godzinę po starcie! Co za koszmar!
2 myśli w temacie “A w nocy”
hehe, sam to miałem i od kolegów maratończyków też słyszałem, że taki koszmar ich nawiedził 🙂
haha. dobre. ja na krakowski prawie się spóźniłem przez… szalone kolejki do kibelków. to dopiero był dylemat. zrzucać cargo czy startować z ładunkiem 😉
hehe, sam to miałem i od kolegów maratończyków też słyszałem, że taki koszmar ich nawiedził 🙂
haha. dobre. ja na krakowski prawie się spóźniłem przez… szalone kolejki do kibelków. to dopiero był dylemat. zrzucać cargo czy startować z ładunkiem 😉